Slayers Teoria Chaosu

Rozdział 53 - Niespodzianka
Zelgadis widział wyraźnie rezygnację w oczach kapłanów i chociaż starali się pozostać twardzi, opanowani wiedział, że dzieli ich zaledwie chwila od całkowitego załamania. Podejrzewał, że właśnie dlatego próbowali się ich tak szybko pozbyć. Sam w środku cały krzyczał, aby przyznać im rację i jak najszybciej wrócić do domu, jednak… były też inne sprawy. Kotwice, sprawiające, że nie mógł tak po prostu odejść, a jedną z takich kotwic była oczywiście Nirali. Myślał też, że może jednak mogliby coś zmienić, gdyby tylko odnalazł dziewczynę i mogliby razem użyć mieczy. Czy zgodziłaby się na to? Stał tak rozdarty między pragnieniami, poczuciem obowiązku i drogami wytyczonego przeznaczenia bojąc się odezwać czy choćby poruszyć, gdy niespodziewany podmuch wiatru omal nie zwalił go z nóg i sprawił, że odruchowo zasłonił oczy.
Lilly World
-------------------------------------------♢♢♢-------------------------------------------
"Just a moment to discover your mind..."
Rozdział 32 (+18)
-A ty chciałaś zostać sama. - Kouyou zaśmiał się pod nosem i już miał ją pocałować, kiedy usłyszeli dzwonek do drzwi. -Spodziewasz się kogoś? -Oboje spojrzeli w stronę drzwi z zaskoczeniem na twarzach.
-Nie, z nikim się nie umawiałam. -Anett szybko opuściła kabinę, okryła się ręcznikiem i wyszła z łazienki. Poprawiając ręcznik podeszła do drzwi i bez upewnienia się, kto stoi po drugiej stronie, chwyciła za klamkę i otworzyła drzwi.
-Suprise!- Nagle szatynka zobaczyła przed sobą wyższego od siebie, niewiele starszego bruneta.
Akuma
-------------------------------------------♢♢♢-------------------------------------------
Mozaika

Jedno z najlepszych win
— Będziemy mogli się z nim zobaczyć? — Shadow nieco się wyprostował. Pomimo wyglądu wymalowanego demona, zabrzmiał nadwyraz łagodnie i paradoksalnie wydawał się teraz najbardziej opanowany z całej trójki czekającej w korytarzu.
— To już nie dziś. Idźcie lepiej do domu. — Lekarz zbył ich głosem godnym robota i ruszył korytarzem, stukając raz po raz niskim obcasem o kafelki. Joe miał wrażenie, że nawet Carla ma więcej życia w sobie niż ten gbur.
— Zostanę — odparł stanowczo Joe, zerkając na pozostałą dwójkę — odwieź młodego do domu, nie powinien tu tyle siedzieć. Ja poczekam, może jeszcze mnie wpuszczą.
Miya dość niechętnie podniósł się z ławki. Sam chciał jeszcze trochę poczekać, ale szybko doszedł do wniosku, że Cherry jest przecież w dobrych rękach, więc nic gorszego tej nocy już się nie stanie.
Afuś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz