Gosposia - Rozdział 46
— Ja tam nie wejdę — wyjąkała Sayuri. — Zbrukam to miejsce swoim żałosnym jestestwem.
Kankuro spochmurniał.
— A żyj tu kilka lat. Kiedy ojciec zmarł, mieszkaliśmy z Temari i Gaarą w pomieszczeniach dla służby. — Dostrzegłszy ich miny, parsknął śmiechem. — Tam tylko obramowania mebli są liźnięte złotem.
Sayuri Shira
_________________________________________________________________________
Rozdział 3. Fuinjutsu
Kakashi wzruszył ramionami. Nie będzie się przy tym upierał, chociaż jego zdaniem Tenten dobrze by zrobiło kilka tygodni w miejscu, w którym nie mogłaby codziennie odwiedzać cmentarza. Miał wrażenie, że chodzi tam tylko po to, by przypominać sobie, że wraz z Nejim w ziemi pogrzebane zostały jej marzenia.
- Pani obawy są bezpodstawne. Wioska Piasku nie ma specjalistów, ani tradycji, w dziedzinie fuinjutsu.
Lin-Lin uśmiechnęła się kwaśno, jakby usłyszała nieśmieszny żart.
- Och, poprzednio też ich nie miała. A jednak Tenten wróciła z bronią zapieczętowaną w zwojach i, co gorsza, głową pełną niebezpiecznych pomysłów. Niech się panu nie wydaje, że ponownie na coś takiego pozwolę.
Kareena
_________________________________________________________________________
58 cz. 1
Otworzyła powoli drzwi, jakby bojąc się, że coś na nią wyskoczy. Wprawdzie nadal była to ulica Pokątna, ale to miejsce miało w sobie jakąś dziwną energię.
– ...była u mnie Druella Black i stara Rosier. – Usłyszała głos przyjaciółki i uniosła rękę, żeby zapukać w drzwi, ale się zawahała. – Przyniosły wieści... Masz siostrę.
Katy otworzyła szeroko i oczy, i usta, i zasłoniła dłonią buzię, gdy niemal wyrwał jej się okrzyk zaskoczenia. Cichutko dała dwa małe kroczki do przodu i wychyliła się trochę, aby lepiej słyszeć.
– Jak ma na imię? – zapytał Bert lekkim tonem i Katherina przez chwilę miała wrażenie, że jest dosłownie jard od niej.
– Dafne.
– Pasuje – stwierdził i dostała gęsiej skórki, gdy usłyszała pełne nazwisko dziewczynki. – Dafne Greengrass... Ładnie brzmi.
SBlackLady
_________________________________________________________________________
Rozdział XXIII
– Nie jesteś… zła, prawda? Nie wyglądasz, jakbyś zamierzała kogoś zabić, więc…
– Zabić? – Tym razem śmiech kobiety brzmiał przede wszystkim szczerze, nie gorzko. – To na mój temat opowiada Shadow? Że kroczę przez ten świat i niosę śmierć?
– Nie – zaoponowała natychmiast Angel. – To znaczy… W zasadzie mówił o tobie tak, jakbyś jednak to robiła.
– Ach, tak… I akurat ty mówisz mi, że śmierć jest tym, czego ci ludzie najbardziej się obawiają?
Nessa
_________________________________________________________________________
Rozdział 77
Zareagowała dopiero w chwili, w której mężczyzna w końcu zdecydował się wycofać.
– Z-zaczekaj – wykrztusiła z trudem. Choć nie sądziła, że będzie do tego zdolna, zdołała pochwycić go za rękę. Drgnął, ale nie wyrwał się z jej uścisku. – Jak… Jak masz na imię?
Tylko na tyle było ją stać. Chciała zrozumieć już od dawna, choć poznanie imienia wampira wydawało się najmniej istotną kwestią w całym tym szaleństwie. Nie, skoro działo się coś niedobrego, ale…
– Liam – odparł po prostu.
Wraz z tymi słowami poderwał się na równe nogi i odszedł. Pościel opadła; wszystko wokół skryła ciemność.
Bella została sama – skulona pod łóżkiem, przerażona i świadoma tylko jednego: musiała czekać.
Nessa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz