Cześć, jak Wasz początek tygodnia? U mnie było dość pracowicie, ale to nic, bo dziś ruszamy z kolejnym cyklem postów, tym razem poświęconym Utajnionej. Na jej prośbę tydzień został skrócony z jedenastu dni do pięciu, podczas których przedstawimy Wam kolejno rozdziały z bloga Dialog. Pierwszy wpis pojawił się całkiem niedawno, bo 30 października. Utajniona opisuje w nim tytułowe założenia (KLIK) swojego opowiadania, które są konieczne do dalszego czytania. Sama idea, zaś ma skłaniać NAS — czytelników do refleksji na poruszane przez autorkę tematy, spraw bieżących i ważnych, bardziej lub mniej (w zależności od punktu widzenia). Mówiąc najprościej, rzeczy, które otaczają nas każdego dnia...

(kliknij w obrazek, aby przenieść się na bloga)
Rozdział I (fragment)
Czy byliście kiedyś w sytuacji, gdy na każdym kroku spotykaliście się z potępiającymi spojrzeniami? Czy będąc w sklepie, macie wrażenie, że większość osób w kolejce ma ochotę Was zamordować? Czy kiedy idziecie do przychodni, siedzicie w poczekalni, inni pacjenci rzucają Wam pełne pogardy spojrzenia? Nie? To zapraszam na historię o kobiecie w ciąży, która na dodatek ma dwójkę małych dzieci.Zapewne większość osób czytających wpis ma pewne skojarzenia na mój temat — patologia, 500+, pasożyt, pijaczka, margines społeczny, dzieciaki tylko dla hajsu na tipsy zrobiła. Dziękuję Internetowi za tak wspaniale wykreowany obraz matki. Przepraszam! Madki. Jak mogłabym zapomnieć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz