Po świecie w mojej głowie
Mur Zdrajca Ludzkości – Rozdział 27
Od strony bramy dało się słyszeć dziwny dźwięk jakby tłuczonego szkła, połączonego z trzaskającym mrozem. Po chwili rozpadła się na kawałki lodu, a do środka na śnieżnobiałym rumaku wkroczyła wysoka kobieta o bladej cerze i długich, błękitnych włosach, odziana w szaty koloru czystego oceanu. Za nią w zaczęli rozstawiać się jej żołnierze, odziani w ekwipunek identycznej barwy, jak ich przywódca. Ukryci za osłonami, celowali do bestioludzi, gotowi otworzyć ogień w każdej chwili.
krajew34
____________________________________________________________
____________________________________________________________
Deep in Fantasy
KRONIKI KALITORYJSKIE. ZŁOTA ARMIA — ROZDZIAŁ 11
A.E.Black
Urwał w pół zdania, gdy ziemia zatrzęsła się nagle, a przed ich oczami wyrósł potwór. Choć znajdował się daleko, gdzieś między górami, trudno było nie przestraszyć się jego postury. Cała jego sylwetka wystawała ponad linię drzew, a twarzą prawie zrównywał się ze szczytami gór Arona i Hedina. Potwór obrócił się w miejscu i opadł z dudniącym ŁUP.
Finn w zaskoczeniu roztworzył usta.
— To niemożliwe — powiedział Blaise, starając się uspokoić łasiczkę, która na widok olbrzyma pisnęła i schowała się cała w kieszeni. — Skalne olbrzymy żyją tylko w Villakess. Nie ma w ogóle sensu, żeby szły taki kawał, by posiedzieć sobie w przełomie Kinenletu.
— Chyba że — Kai spojrzał z przerażeniem na kojący krajobraz przełomu — siedzenie to nie ich główne zadanie.
— Co masz na myśli? — zapytał Caleb.
— One pilnują Civos.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz