04. Koniec świata
– Odkąd skończyliśmy z szaleństwami, mieliśmy trochę czasu, żeby się ustawić. – Zaśmiała się Dawn. – Chociaż nigdy nie sądziłam, że dotrę do takiego etapu, w którym będę mogła założyć kwiaciarnię.
– Na początku umierały nawet kaktusy – wtrącił się Patrick.
– Wcale nie.
– Wcale tak. – Uśmiechnął się. – Usychały wszystkie po kolei. Tworzyłaś im gorsze warunki niż na Saharze, a wydawałoby się, że gorzej już się nie dało.
autumn
____________________________________________________________
____________________________________________________________
Rozdział 4
– George tu jest – ucieszył się Młody, widząc swojego chrzestnego. Przepchał się w jego stronę. -– Cześć. Co tu robisz?
Fred i George nigdy nie przychodzili do sklepu w dzień wypadu do Hogsemeade, żeby dać swoim dzieciom więcej swobody.
– Wpadłem na chwilę z towarem. I liczyłem na to, że spotkam moją małą córeczkę. Nie widziałeś jej przypadkiem?
– Lily jest z nami, więc Roxanne pewnie kręci się gdzieś sama i omija ten sklep szerokim łukiem.
– No tak. Niestety nie mamy z twoim ojcem nikogo, komu na starość przepiszemy firmę – stwierdził z udawanym smutkiem.
– Ja się chętnie tego podejmę.
– Minimalne wykształcenie to chociaż dwa SUM-y – zażartował.
Derek mruknął pod nosem coś niezrozumiałego.
Szara Dama
____________________________________________________________
____________________________________________________________
Rozdział 30.
Nie popierała jego decyzji, ale ona już zapadła. Była pewna, że pierwsze tygodnie na stanowisku Kazekage będą dla niego ciężkie, więc mogłaby tu być… W razie, gdyby jej potrzebował.`
Nie była pewna, czy przygląda jej się tak przenikliwie, ponieważ dopatrzył się drugiego dna w jej wypowiedzi czy dlatego, że się waha.
- Nie, Tenten. Szczerze mówiąc, jeśli zostaniesz, twoja obecność będzie mi przeszkadzać.
Kareena
____________________________________________________________
____________________________________________________________
smok, kruk, wilk, wąż, niedźwiedź - rozdział 2
- Przeklinam Cię! Jashin nie wybacza zdrajcom! - syknął mężczyzna i mocniej zacisnął dłonie na kosie - Zabiję najpierw Ciebie ptaszyno, a potem Twojego Pana!
- Zobacz moją resztkę szacunku do Ciebie. Potraktuję Cię poważnie - przymknął oczy i wyrzucił papierosa - Zabłądziłeś demonie? W imię mojego Pana, boga Świątyni Księżyca, pokażę Ci drogę do ukojenia Twej duszy! - uśmiechnął się szyderczo i otworzył oczy, które zrobiły się zupełnie czarne. Wokół niego wirowały pióra, które po chwili stworzyły czarną tradycyjną yukate okrywającą jego ciało. Na materiale były wyszyte srebrną nicią kruki. W dłoni zmaterializowała się mu katana. Była ona większa niż klasyczne. Machnął ręką w bok zasłaniając ostrzem Otsutsukiego - Nie musisz się obawiać Toneri. Cokolwiek by się działo, będziemy po Twojej stronie. Więc spróbuj współpracować, dobrze? - Z każdym słowem wypowiadanym przez Shikamaru Otsutsuki otwierał coraz szerzej oczy ze zdziwienia i przerażenia. Wpatrywał się w jego sylwetkę próbując przyswoić do swojej świadomości to, co się właśnie przed nim dzieje.
- Boga Świątyni Księżyca?
Nanami Chan
____________________________________________________________
____________________________________________________________
Niedoskonały — Sasori
Sasori nienawidził zmęczenia i siebie za to, że go odczuwa. Nienawidził człowieczeństwa i wszystkich jego niedoskonałości. Organizm można było przeciążyć na wiele sposobów.
Temira
____________________________________________________________
____________________________________________________________
Multum durnych, romantycznych historii, przez które musieli się przekopać, wprawiło ją w dziwny nastrój. To i jego obecność. A może pogubiła się w tym wszystkim? Tak dawno nie miała kontaktu z żadnym nowym człowiekiem, że kiedy ktoś się napatoczył i spędził z nią kilka chwil, zaczęła wyobrażać sobie głupoty.
Sayuri7
____________________________________________________________
____________________________________________________________
Ogień Konohy
24. Pierwszy grzmot
Nie możesz skreślać całej osady przez błędy z przeszłości. Wioska to nie władcy, to nie Hokage stojący na czele, ale ludzie — niewinne dzieci i rodzice, którzy chcą ich bronić. Pamiętaj o tym.
Sayuri7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz