Haruno FanFiction
3.3. Ocean jest ciemny i głęboki
"Zabuza zatrzymał się gwałtownie u podnóża doku, krzyżując ramiona na piersi. Stał bez ruchu, jakby czekał, a Sakura pozostała o krok za nim. Ani razu na nią nie spojrzał, nawet gdy zaoferował jej swoje plecy, a ona wiedziała, że nie sądzi, by mogła go skrzywdzić. Miał oczywiście rację i każdemu ruchowi, którego by wykonała, mógł łatwo przeciwdziałać, nawet przy takim otwarciu. Sakura nie była wystarczająco szybka ani subtelna, aby wykonać atak przeciwko niemu. Była także bezbronna i nie była pewna, jakie obrażenia jej ciało może zadać w tym stanie; przynajmniej nic poważnego dla kogoś takiego jak on."
Eriko, Eleine
____________________________________________________________
Biały kruk
08. Druty i limonki
Pulsujący ból ramion niemal odbierał mu zdolność myślenia. Zacisnął zęby i wspinał się dalej. Zdarta skóra dłoni paliła żywym ogniem przy każdym zetknięciu się z siatką. Próbował nie zwracać na to uwagi, lecz szybko zaczęły go boleć nawet zgięcia palców. Wbijające się w skórę druty nie pozwalały zapomnieć o sobie ani na sekundę.
„Dasz radę, Joshua”.
autumn
____________________________________________________________
Piekło
Więzy, które ranią 4/6
Na twarzy młodzieńca obojętność zmieszała się z gniewem.
- Była całkiem sama, w tym okrutnym świecie nie mogła liczyć nawet na swojego brata, a marzyła tylko o miłości, wyobraź sobie jak musiała się czuć, co musiała przeżyć… - mówił, czując jak mężczyznę powoli zaczyna zżerać poczucie winy. – A ty myślałeś, że żyjesz w szczęśliwej rodzinie z czarną owcą bez sekretów, a w rzeczywistości, w czasie bycia przez ciebie w błogiej nieświadomości, twoi rodzice dopuszczali się tak haniebnych czynów, tuż przed twoim nosem…
Mark obiema rękami złapał się za głowę, a po wyrazie twarzy było widać, że nie jest z nim za dobrze.
- Oni nie mogliby… - wyszeptał, przerywając w połowie zdania, ze wzrokiem wbitym w podłoże. Chwilę później spojrzał na czarnowłosego. – Kłamiesz! – zarzucił z wyraźną pretensją. – Skąd możesz wiedzieć, że mówiła prawdę!?
Wrath
____________________________________________________________
We are young! We drink and we fight and we love..
Rozdział 6
Ciężko powiedzieć, co w tym meczu było najbardziej zaskakujące – czy to, że Harry Potter siedział ramię w ramię z Draconem Malfoyem (choć każdy z nich kibicował innej drużynie), czy to, że mecz trwał już trzecią godzinę, a znicz dalej się nie pokazał. Zawodnicy byli już na tyle zmęczeni, że strzały były niecelne, a szala zwycięstwa nie przesuwała się w żadną stronę.
– James, weź złap tego znicza do cholery, bo już siły nie mam! - krzyknął Eddy, posyłając tłuczka w stronę Scorpiusa, ale chybił.
Z drugiej strony mknęła ku bramkom Sabrina z kaflem pod pachą, gonił ją Derek, a Timothy Warren próbował skupić się na obronie.
– Twoja córa dobrze lata – powiedział Harry z podziwem, kiedy wbiła piękną bramkę i dzięki temu dała swojej drużynie prowadzenie sto siedemdziesiąt do stu sześćdziesięciu.
– W końcu to moja krew.
– To w takim razie w ogóle nie powinna być w drużynie.
– A twoja kopia czemu nie gra?
– Al nie lubi quidditcha.
– Przynajmniej się nie ośmiesza.
Szara Dama
____________________________________________________________
Słodkie Słówka
Rozdział 13
- Bo są głupie! – odparował nie zwarzywszy na to, że jego przełożony chciał jeszcze coś powiedzieć.
- Nie ma głupich pytań Severusie, - zaczął odpowiedź nie zdając sobie sprawy z tego, że skończenie jej może doprowadzić Mistrza Eliksirów do furii. – są tylko głupie odpowiedzi.
Widząc, że Severus zrobił się cały czerwony Dumbledore postanowił się czym prędzej ewakuować.
Sander
____________________________________________________________
Beauty and The Beast
Rozdział trzydziesty szósty
— Nie — szepnęła. Niespokojnie również się poruszyła. Pewnie liczyła na to, że łańcuchy nagle jej ulegną, ale nic z tego. Nie było już stąd ucieczki, nie miała gdzie uciec i doskonale o tym wiedziała, a Alexander nie mógł się już doczekać tego, co się wydarzy w przeciągu następnych dni. Ten dzień był jednak udany. Pomijając poranny wypadek, to był cholernie udany dzień. — Nie, nie proszę.
— To nie mnie będziesz błagała o litość, Gemmo — przypomniał. Cholera, jaki to był dobry dzień — jestem pewien, że Dante nie może się już doczekać spotkania z tobą.
— Nie, nie! Nie!
Wychodząc wciąż słyszał, jak krzyczy, błaga i mimo złamanej ręki, która źle się zrosnęła i sprawiała jej ból szarpie za łańcuchy. Wrzaski, szarpanie i płacz nie ustępowały. Trwały zaskakująco długo. W innej sytuacji może i by się martwił, że łańcuchy nie wytrzymają, ale nie była na tyle silna, aby je zerwać. I dobrze. Już nie mógł się doczekać kolejnej części przedstawienia.
Pora była zadzwonić do Dantego.
Ice Queen
____________________________________________________________
Deep in Fantasy
Kroniki Kalitoryjskie. Serce Skute Lodem - Rozdział 3
Ciemny kaptur zasłaniał mu oczy, gdy przyglądał się bacznie zebranym, ale wszyscy zdawali się wiedzieć, kto właściwie przyszedł ich odwiedzić. Nikt nie był zaskoczony, gdy mężczyzna ukazał im swoje oblicze.
Był młody, a twarz miał bladą, wręcz białą. Ponura mina współgrała z jego ostro zarysowaną szczęką i posępnym uśmiechem wąskich ust. Było w jego twarzy coś, co kazało im drżeć na jego widok, choć nigdy tak nie było. Przypominające lód oczy mężczyzny wydawały się puste.
— Ace... — powiedział Finn z niedowierzaniem.
— Witajcie bracia.
A.E.Black
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz