Biały kruk
32. Ewakuacja
Usłyszał hałas, a kiedy zrywał się do biegu, poczuł dwa pchnięcia w udo. Ból odebrał mu dech. Znów się potknął. Wciągnął powietrze przez zęby. W głowie miał tylko ból, ból i jeszcze więcej bólu. Zaklął pod nosem. Nie upadł na podłogę. Podtrzymał się samochodu i próbował iść dalej. Świat wirował mu przed oczami.
Czerwona lampka, dotąd lekko migająca, teraz jarzyła się i wyła.
autumn
-------------------------------------------♢♢♢-------------------------------------------
Piekło
Najsilniejsza ofiara
Przeszywający śmiech, którego młodzieniec doświadczył po raz drugi, spowodował odzyskanie przez niego świadomości. Gdy otworzył oczy, w polu widzenia miał kraty, którym tak często się przyglądał. Siedział w tym samym miejscu co zawsze. Rozejrzał się powolnie wokół siebie i już miał pewność, że znów jest w klatce.
Wygląd jego ciała uległ zmianie, miał teraz widoczne blizny na szyi, rękach i nogach w miejscach cięć podczas tortur, gdy je zauważył, wszystko sobie przypomniał.
- Witam z powrotem - powiedział Aaron, stojąc cały czas obok niego. – Tak myślałem, że ci się uda…
Hope nie słyszał słów kierowanych w jego stronę, ponieważ raz jeszcze zaatakował go piekielnie głośny śmiech, który wwiercał się w umysł.
- Nie wytrzymam dłużej… - stwierdził w myślach.
Wstał z podłogi i zacisnął pięści, nie odrywając przy tym wzroku z krat. W jego oczach widniała bezdenna nicość, a z ciała zaczęła wydobywać się aura zepsutej duszy.
- Teraz w końcu możemy porozmawiać o wszystkim, co wiem na temat tego miejsca… - kontynuował Aaron, nie przejmując się brakiem odpowiedzi.
Hope’a momentalnie pochłonął gniew i szaleństwo.
- Już dość…
Wrath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz