Rozdział 51 - Historia pewnej blizny
Z tą myślą westchnął głośno i powoli zaczął rozpinać guziki koszuli, po czym niepewnie zsunął materiał z ramion. Kiedy w końcu chłodne powietrze owiało jego pierś poczuł jak mięśnie mimowolnie napięły się w oczekiwaniu. Wiedział, co zobaczyła… ciało demona, kamienną skórę w odcieniu nienaturalnego błękitu i ogromną, poszarpaną bliznę ciągnącą się wzdłuż całych pleców, której historii obecna Amelia nie miała prawa znać. Choć to dziwne Zelgadis poczuł się bardziej obnażony i odsłonięty niż kiedykolwiek wcześniej, choć najprawdopodobniej wynikało to z faktu, że odkąd stał się chimerą skrupulatnie dbał o to, aby nie pokazywać innym tego przeklętego ciała. Poruszył się niespokojnie, a kiedy już zamierzał ponownie naciągnąć koszulę, poczuł delikatne dotknięcie. Drobne palce zsunęły się łagodnie wzdłuż dawnego cięcia spływając lekko niczym maleńka kropla wody. Zadrżał nie mając odwagi przerwać, ani się odwrócić.
Lilly World
-------------------------------------------♢♢♢-------------------------------------------
Przeniewierca – ItaHina
Rozdział 12
– Oszukał mnie, że jest kotem – przerwał jej. – Miał uszy i ogon, to pomyślałem sobie, że jest jakiś zmutowany albo że spadł nie na cztery łapy tylko na twarz.
Hinata zaśmiała się. Nie spodziewała się takiego opisywania Uchihy.
– Oszukał?
– Sztuczny ogon i uszy, rozumiesz to, miau? Okazało się, że ścigał koty.
Nie potrafiła sobie wyobrazić mężczyzny w takim przebraniu. Zapewne wyglądałby uroczo.
– W sensie polował?
– Gorzej – odparł. – Itachi zbierał odciski łap. Od małego był znany w naszej Wiosce. Straszono nim każdego małego kotka. Łapy to dla nas świętość.
– Och, nie wiedziałam, że Itachi–kun był taki… takim urwisem.
Sharona
-------------------------------------------♢♢♢-------------------------------------------
Piekło
Spirala szaleństwa
Zen przyniósł do salonu starannie porąbane kawałki drewna i spoglądając na młodzieńca, zaczął wkładać je do kominka.
- Nigdy nie widziałem żebyś płakał…
Czarnowłosy przez chwilę milczał, wsłuchując się w trzaski iskier i strzelanie płomieni.
- Przepraszam… nie mogłem tego powstrzymać.
- A czemu miałbyś? – odparł mężczyzna, siadając na jednym z krzeseł. – Każdy w swoim życiu ma momenty, w których chce mu się płakać, to normalne, po prostu trochę mnie zaskoczyłeś – stwierdził.
Obaj patrzyli w ogień, jakby to właśnie stamtąd czerpali inspirację do wypowiadania kolejnych słów.
- Krzyczałeś przez sen, wyglądałeś jakbyś naprawdę cierpiał… - oznajmił Zen.
- … Przyśniło mi się coś przerażającego, prawdziwy koszmar… - odpowiedział Hope, łapiąc się jedną ręką za głowę i mając w pamięci to, co jeszcze przed chwilą wydawało się rzeczywistością.
- Nic dziwnego, koszmary zawsze towarzyszą ludziom, którzy doznali piekła. Próbują ich dobić, może dlatego, że takich ludzi się obawiają…
- Zastanawiam się, czy kiedyś przestaną…
Wrath
-------------------------------------------♢♢♢-------------------------------------------
Haruno FanFiction
Pięć pocałunków [KibaSaku]
Pierwszy raz, kiedy Sakura pocałowała Kibę był całkowicie, absolutnie przypadkowy.
Eleine
-------------------------------------------♢♢♢-------------------------------------------
The only way to free souls
Rozdział 1: Hi. I’m Freddy
Spotkali się w umówionym miejscu, chociaż nie wszyscy. Brakowało Davida. Stali w trójkę przed “budynkiem”, bez słowa patrząc na niego.
-Czyżby stchórzył. -Zaśmiał się Oscar, komentując nieobecność bruneta.
-Wcale nie stchórzyłem! -Nagle za sobą usłyszeli głos Davida, który podbiegł do nich.
-No tak, jak zwykle się spóźniłeś. -Skomentowała Alice, przewracając oczami. Wysoki brunet wyprostował się, próbując opanować swój oddech.
-A ty jak zwykle się czepiasz. -David wiedział, że reszta miała rację, jednak miał wrażenie, że nie rozumieli jego sytuacji. Każde jego wyjście z nimi wiązało się z godzinami wyjaśnień i zapewnień, że nic mu nie będzie, a tym razem sam nie był pewien, czy zbliżając się do tych robotów nie straci życia.
An/Akuma
-------------------------------------------♢♢♢-------------------------------------------
DISTURBIA | Draco x Ginny
R O Z D Z I A Ł 2
Zacisnęła usta, dłońmi opierając się o brudną umywalkę. Oddychała głęboko, miarowo, ale to coś wciąż dławiło ją w gardle. To coś nie dało się poskromić oddechami ani celowymi próbami odwrócenia uwagi, choćby na chwilę, na parę bezcennych sekund. Cały dzień udawania radości, tyle godzin poskramiania tego czegoś, by nie wydostało się za zewnątrz wraz ze spazmatycznym łkaniem. Tyle lat obawiania się o każdy kolejny dzień, tyle godzin niepewności, czekając w zawieszeniu na atak, który mógł nadejść w każdej chwili lub nigdy. Brak spokojnego snu, najlżejszy szelest urastał do rangi bicia dzwonów, a serce podchodziło do gardła. Strach był obezwładniający i śmierdział, bardzo śmierdział. Nie do zniesienia. I to uczucie, że z największych ran nie sączy się krew, że ból zakorzeniony jest gdzie indziej — w mózgu, w umyśle...
Astrid Duroc
-------------------------------------------♢♢♢-------------------------------------------
Haruno FanFiction
Nici losu [KakuSaku]]
— Przyjaciel, mam przyjaciela — powiedziała sobie, a lekkie uczucie wkradło się do jej żołądka, zaczęła radośnie chichotać i skakać z powrotem po swojej łące, a uśmiech nie opuszczał jej twarzy przez wiele godzin później.
Eleine
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz